sobota, 26 grudnia 2015

Let's the moment last forever

Ostatnio byłam tu pod koniec października. Szmat czasu. Nigdzie mnie nie ma, instagram jak zawsze w zimie jest martwy, 'my story' na snapie nie zawsze jest zadowalające, na blogu nie pisze a fejsa usunęłam dwa miesiące temu. Ale żyje. I uwaga, mam się lepiej niż kiedykolwiek.
Przychodzi taki piękny moment kiedy wszystko jest takie jak powinno być. Jestem we właściwym czasie, we właściwym miejscu z właściwymi ludźmi. Żyje. Nie siedzę całymi dniami na fb pisząc ze znajomymi z Polski. Zobaczyłam na kogo z nich mogę liczyć. Odcięłam się od negatywnych ludzi. Znalazłam wspaniałych przyjaciół z którymi spędzam całe dnie. Jestem szczęśliwa. A chyba to się liczy najbardziej prawda?
I chyba przez fakt, że zbliża się nowy rok, więc patrzy się wtedy krytycznie na ten co przeminął, uświadamiam sobie, że wyjazd na wymianę to jedna z najlepszych decyzji jakie w życiu podjęłam.

A teraz zasypie was zdjęciami bo tak mi się podoba

 pogoda w grudniu <3
 oto co mi mikołaj podarował
 w życiu nie widziałam brzydszej piżamy
 Christmas morning
 Trev <3

 tak to ja i moma hmama
 W halloween czekając na pizze
a to ja w halloween