Na sam początek przestawiam piękne widoczki ;D
zachód słońca na porcie w Gdynii, ten wysoki budynek w tle to sławny see tower
cudowne różowe niebo, molo, Gdynia
molo w Sopocie (Sopot jest przepiękny!)
Gdańsk z wysoka
Kilka randomowych:
Muszę się pochwalić pięknym scorpionem. Wybaczcie (molo, Gdynia)
Pokochałam mój half up half down (nie zwracać uwagi na zdjęcie w sklepie z meblami)
hmmmm jakby nie patrzeć to połowę wyjazdu spędzałam w centrach handlowych ;_;
A tu jak wychodziłam rano w piątek (dobijałam do znajomych na pole namiotowe, poszliśmy na plaże, chwile posiedzieliśmy a dopiero potem podbiliśmy koncerty. Potem miałam jeszcze sweter a o 4 rano i tak zamarzałam....
I opener:
To już ok 2 rano, zimo strasznie, koczawaliśmy z dala od sceny
Zaraz po wejściu na festiwal (poznaje po tym, że jeszcze mamy pomalowane usta a moje włosy jeszcze nie są spięte)
Na openerze dają bardzo dobrze i bardzo drogo jeść, przedstawiam wegańskiego burgera (nie, to nie jest bułka z chlebem)
(ofc, wzięłam za mało hajsu, i musiałam pożyczać kupony od znajomych)
Of monsters and men oraz tłum rączek i głów. I tak byłam bardzo blisko sceny (na mumford and sosn też, ale nie mam zdjęć bo za dobrze się bawiłam, skakałam i śpiewałam żeby myśleć o tym, zeby robić zdjęcia, najlepszy koncert na świecie, kocham mumfordów)
Ja z jedną z moich najlepszych przyjaciółek Natalią (po raz kolejny) ;D na tle głównej sceny
No i sama główna scena
Mam nadzieje, że pasują wam posty w tym stylu ;p zdecydowanie łatwiej się je pisze, myślę, że w stanach będę też takie robić ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz