niedziela, 5 kwietnia 2015

Wiedeń ;)

Zostałam poproszona o posta o moim pobycie w Austrii a dokładniej- Wiedniu. W związku z tym, że a) słucham próśb innych osób b) temat mi przypasował, przybliżę wam jeszcze bardziej moją sytuację ;)

Tak więc wszystko zaczęło się od tego, że kiedy ja spokojnie żyłam sobie w Polsce jako małe dziecko, które powinno chodzić do przedszkola (ale było wtedy w zerówce bo nie chciało zostać w przedszkolu bez siostry), mój tata musiał wyjechać na rok do Wiednia z pracy. Tak więc całą rodziną łącznie z kotem, zapakowaliśmy się do samochodu i wyjechaliśmy z kraju. Poszłam do przedszkola, nie umiejąc słowa po niemiecku ale jako małe dziecko szybko się nauczyłam, po roku wróciliśmy do Polski. Kontynuowałam mój obowiązek szkolny, kiedy moi rodzice (ja i moja 2 lata starsza siostra też) zdecydowaliśmy (to nie był przymus), że powinnyśmy odświeżyć niemiecki. Tak więc po skontaktowaniu się z zaprzyjaźnioną rodzinką z Wiednia (pozdrawiam serdecznie ;* ), wybraliśmy szkołę do, której chodziła nasza przyjaciółka, a dokładniej HIB 3. Tam mieszkałyśmy przez pół roku z internacie (ja byłam wtedy według systemu Polskiego w 6 klasie podstawówki) a na weekendy jeździłyśmy do tych właśnie wspaniałych ludzi, którzy nam tą szkołę polecili i byli dla nas wsparciem przez cały pobyt. Rodzice również często nas odwiedzali, raz nawet przyjechała babcia a innym razem kuzynka. Więc nie była to całkowita rozłąka z rodziną.
Jednak to doświadczenie sprawia, że nie boję się aż tak wymiany do USA, wiem, że jestem w stanie przełamać barierę językową i poradzić sobie w zupełnie nowej sytuacji. Kiedy o tym piszę w tej chwili czuję się przepełniona jakąś dziwną siłą ;D

+dziękuję Ci, że poprosiłaś o napisanie tego posta, blogowanie to dla mnie zupełnie nowa sytuacje i czasem brakuje mi pomysłu, w dodatku strasznie się cieszę z każdego komentarza czy wyświetlenia ;)

Ag.

2 komentarze:

  1. Kochanie, kochanie dziękuję Ci. Byłaś może na obozie językowym? Jak tam z twoją aplikacją? Masz może konto na twitterze, albo lubimyczytać? Czytasz jakieś książki? Poleć nam jakieś ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. ojjj na obozie językowym nie byłam nigdy ;/ nie licząc takich organizowanych przez moją szkołę językową ale tam była tylko godizna ang dziennie i to raczej nam wiele dac nie mogło (pozatym było to w polsce) ;D mam twittera, ale na nim dużo nie pisze, głównie obserwuje znajomych. Książki, hmm... ostatnio czytam tylko Johna Greena... własciwie to wszystkie jego książki już przeczytałam, Ty mi coś lepiej poleć ;D
    O aplikacji jeszcze będę pisać napewno ;D

    OdpowiedzUsuń